Tutaj gramy głównie w naszą wersje "Plotkary" ale również i inne ciekawe gry RPG.
Pysio
- To chyba komplement... - potem myślę. - Prawda? To, że czujesz się przy mnie inaczej nie oznacza, że gorzej... wiesz, nie słuchaj mnie. Kiedy jestem nie wyspany to bredzę...
Offline
Słoneczko
Muskam wargami jego ucho kiedy szepczę:
- Komplement, misiu. - Wolną dłoń wsuwam na jego ramię.
Offline
Pysio
- To cieszę sie niezmiernie słońce, łapiąc jej dłoń i całując jej wewnętrzną stronę.
Offline
Słoneczko
- Nie uważasz, że to takie strasznie nierealne. Jak taka bajka. Na przekór wszystkiemu... - Mówię. - W sumie bajka może być bo one zawsze kończą się dobrze. - Uśmiecham się najszerzej jak potrafię.
Offline
Pysio
- To jest bajka o miłości dwojga ludzi do siebie. Ta bajka nie ma prawa skończyć się źle dopóki tych dwoje będzie razem. Rozumiesz? - szepczę, jakby był to największa tajemnica wszechświata.
Offline
Słoneczko
Przymykam powieki i muskam nosem jego nos.
- Doskonale rozumiem... - Odszeptuję.
Offline
Pysio
- Więc wiesz, że mamy wielkie szansę... - dodaję z uśmiechem. - Moje mądre słoneczko.
Offline
Słoneczko
Jeszcze przez długi czas siedzimy w domku i rozmawiamy. Kiedy z powrotem zaczynamy wracać do domku przy wodospadzie robi się potwornie gorąco i zaczynam żałować, że nie założyłam szortów.
Kiedy dochodzimy do wody przyklękam przy strumieniu i moczę w nim dłonie, obmywam twarz. Woda w porównaniu z temperatura powietrza jest lodowata. Ale w tym momencie mi to nie przeszkadza.
Wachluję się dłonią i oddycham głęboko. Przymykam powieki.
- Jeśli upał się utrzyma... To będziemy musieli wyruszyć wcześniej bo nie dojdziemy... - Bardziej mówię do siebie bo nie mam Enza w swoim polu widzenia.
Offline
Pysio
Obmywam twarz w wodzie wodospadu, a potem zerkam na Lenę.
- Jest chyba najgorętszy dzień lata słońce, a my trafiliśmy na niego, akurat podczas wędrówki - westchnąłem.
Offline
Słoneczko
Siadam i zdejmuję but. Powoli zanurzam jedną nogę. Lodowata woda, aż szczypie.
- Mhm... Mamy przechlapane - również wzdycham. Przyglądam się przez chwilę strumieniowi. - W sumie to nawet nie chce mi się wracać. Została bym tu - posyłam chłopakowi psotny uśmiech.
Offline
Pysio
Podchodzę do dziewczyny i siadam na brzegu obok niej. Zdejmuję ciężki plecak i odkładm go na bok.
- Twoja rodzina chyba zrozumie, że nie mogliśy wracac w taki upał. Toż to grozi udarem -zauważyłem z powagą. Wziąłęm przykład z Leny i rozsznurowałem buty mocząc obie nogi w zimnej wodzie. Jęk ulgi wyrwał mi się z gardła.
Offline
Słoneczko
Pomimo upału i gorąca opieram głowę na ramieniu Enzo.
- Umrą ze strachu - żartuję i śmieje się cicho. - Ale szczerze mówiąc zastanawiałam się nad tą opcją...
Offline
Pysio
- Bez przesady z tym umeraniem. Jesteś dużą dziewczynką, a temperatura powietrza zaraz przekroczy z 40 stopni - zauważyłem odklejając materiał koszulki od mojego ciała.
Ostatnio edytowany przez Enzo Chevalier (2016-07-14 11:41:07)
Offline
Słoneczko
Przewracam oczami.
- Wiesz przecież, że moja rodzina jest nadopiekuńcza - odpowiadam rozbawiona.
Nachylam się i zamaczam dłoń w wodzie.
Offline
Pysio
- Wiem, ale bardziej będą się martwic o twoje zdrowie, niż o czas powrotu. Zresztą ja też nalegam by się niepotrzebnie nie narażac - mówię. Zdejmuję kouszulkę i westchnąłem kiedy pojedyńcze kropelki wody z wodospadu zaczęły spadac na moją skórę.
Offline