Tutaj gramy głównie w naszą wersje "Plotkary" ale również i inne ciekawe gry RPG.
Pysio
Kiedy Lena z mamą wychodzą ja przebieram się szybko i schodzę na śniadanie.
Po śniadaniu Lena powiedziała, aby szybko się przebrał w jakieś porządne ubranie i wziął plecak górski. Nie bardzo wiedziałem co dziewczyna zamierza, ale nie zamierzałem się kłócić. Ubrałem lekkie spodnie z wytrzymałego materiału, koszulkę i glany. Jakiś prowiant i bluzę wraz z moim ulubionym aparatem fotograficznym włożyłem do plecaka, a potem zszedłem na dół.
- Jestem gotowy - oznajmiłem Lenie, która już na mnie czekała. Kilku domowników było w salonie, więc nie chcąc przeszkadzać pożegnaliśmy się tylko i wyszliśmy z domku. Przez dłuższą chwilkę Lena milczała, ale zaraz złapałem ją w pasie.
- Słońce, teraz mi powiesz, co takiego wymyśliłaś? - zapytałem.
Offline
Słoneczko
- No więc... - zastanawiam się ile mu zdradzić. - Powiem ci tyle, że nie wracamy na noc. - Uśmiecham się figlarnie.
Offline
Pysio
Unoszę brwi.
- Lena? Pamiętasz, że sama mnie przestrzegałaś, że to wyjazd rodzinny i mam się miarkować? A teraz tylko mnie kusisz... Powiedz coś więcej słońce...
Offline
Słoneczko
- Będziemy iść. - mówię i wyplątuje się z jego objęć. - Długo iść. - dodaję i ruszam szybszym krokiem.
Offline
Pysio
Westchnąłem i zabrałem rękę z tali Leny.
- No to idziemy... jeśli nagrodą jest spędzenie z tobą nocy sam na sam, jestem w stanie się przejść - powiedziałem pełen zapału.
Offline
Słoneczko
Kręcę głowa rozbawiona i łapie go za rękę.
Przez całą drogę rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Kiedy zbliżamy się do wodospadu powietrze staje się bardziej wilgotne, a w okół zaczyna zapadać zmrok. Obije jesteśmy zmęczeni.
- Jesteśmy już prawie na miejscu. - mówię słysząc szum wody.
Offline
Pysio
Słyszę wodę i patrzę na Lene.
- Rzeka? - pytam się, a gdy w końcu stajemy na szczycie wzniesienia nie kryje zaskoczenia.
- Łoooł - wrzuciłem z siebie widząc piękny wodospad.
Offline
Słoneczko
Patrzę na lśniące oczy chłopaka i łapie go za rękę.
- Mówiłam, że ci się spodoba? - pytam ironicznie. Wolną ręką wskazuję punkt niedaleko od nas. - Za tamtymi drzewami stoi miniaturowy domek w którym jest jeden pokój z łóżkiem i kanapą. - mówię i wracam spojrzeniem do niego. Napotykam jego spojrzenie i delikatnie się rumienię.
Offline
Pysio
Nie moge sie powstrzymać i całuję ją z pasją.
- Mam nadzieję, że nie będę musiał spać na kanapie słońce - pytam nadal oczatowany
Offline
Słoneczko
Jednym ramieniem obejmuję jego szyję, a drugą ręką łapie jego dłoń i splątuje nasze palce.
- Zobaczymy... - Uśmiecham się pomiędzy pocałunkami.
Offline
Pysio
Uśmiecham się.
- Mam wywalczyć miejsce obok ciebie w łóżku? - śmieje się. Przyciskam ją wolną ręką do siebie i po długim pocałunku odsuwam się na kawałek.
- Muszę to upamiętnić - postanawiam i wyciągam aparat fotograficzny.
Offline
Słoneczko
Przygryzam wargę.
- To miejsce jest magiczne... - mówię i patrzę w stronę wodospadu. Przechylam lekko głowę w bok.
Offline
Pysio
Robię Lenie kilka zdjęć. Kiedy wpatruje się w wodospad, kiedy patrzy na mnie, kiedy po prostu jest sobą. Jej rude włosy, rozwiane jaśnieją w słońcu. W tle widzę niewielką tęczę, a na pierwszym planie Lena przeczesuje palcami włosy.
- Moje słońce - szepczę między kolejnymi zdjęciami.
Offline
Słoneczko
Macham ręką zbywając go i ruszam w dół wzgórza.
- Choć mój fotografie! - Wołam zerkając za siebie.
Offline
Pysio
Idę za Leną. Zbiegamy po wzgórzu i kiedy widzę niewielki domek, natychmiast robię mu zdjęcie. Potem chowam aparat i odkładam plecak na bok. Zdejmuję plecak z pleców rudowłosej i kładę obok mojego. Obejmuję ją w pasie.
- Tu jest pięknie...
Offline