Tutaj gramy głównie w naszą wersje "Plotkary" ale również i inne ciekawe gry RPG.
Pysio
- Przepraszam... poniosło mnie - bąknąłem. - Nie chce byś miała przeze mnie problemy...
Offline
Słoneczko
Zakładam szorty. Patrzę na chłopaka miękkim wzrokiem.
- Enzoo - wzdycham i kładę mu jedną dłoń na policzku. - To będzie jedynie szok dla moich zatwardziałych rodziców, którzy przywykli do tego, że mam tego samego chłopaka od dawna... - tłumaczę. - Nie będę mieć problemów.
Offline
Pysio
Westchnąłem i pokiwałem z wolna głową.
- No dobrze. Ale... - pokiwałem głową. - Bardzo cię przepraszam. Mogłem w sumie to przewidzieć, ale tak tutaj przyszłaś, a przy tobie tak trudno mi się opanować - zacząłem się plątać.
Offline
Słoneczko
Obluzuję dolną wargę.
- Pogadam z nią.
Całuję go przelotnie w usta i ściskam dłoń. Pospiesznie wychodzę z pokoju. Kilka niesfornych, mokrych kosmyków wyplątało się z koka. Zakładam je za uszy.
Najpierw wychylam się za barierkę na schodach i nasłuchuję głosów. Gdy przez kilka minut mówi moja mama, a babcia nie wtrąca jej się w pół słowa jestem pewna, że poszła do swojej sypialni i czeka na mnie.
Nieco zdenerwowana staję przed jej pokojem.. Zanim jednak zdążę zapukać drzwi otwierają się.
- No właź, a nie się czaisz! - mówi babcia Li, a ja wykonuje jej polecenie. - Siadaj, dziewczyno i mów!
Musimy długo siedzieć bo przerywa nam dziadek, a on (zazwyczaj z babcią), rodzice i ciocia najczęściej siedzą do późna i dyskutują. Tłumaczę, że chciałam trochę poplotkować z babcią na co dziadek potakuje, choć wie, że kłamie. Kocham tego człowieka.
Wychodzę z ich sypialni i wchodzę do swojej.
- Boże co za dzień... - wzdycham i z tymi słowami na ustach zasypiam.
Offline
Pysio
Wchodzę do Leny do sypialni kiedy upewniam się, że nikt mnie nie zauważy. Dziewczyna leży na łóżku i śpi. Siadam na skraju i przyglądam się jej, gdy nagle zaczyna się wzbudzać.
Offline
Słoneczko
Przekręcam się z boku na bok ale nie otwieram oczu. Strasznie swędzi mnie prawa łopatka i niezgrabnie próbuję się podrapać ale nie mogę dosięgnąć co strasznie mnie denerwuje.
- Nooo - jęczę cicho pod nosem.
Offline
Pysio
Śmieje się z niezgrabnych ruchów. Wsuwam dłoń pod jej koszulkę i drapie ją w łopatkę.
- Lepiej słońce?
Offline
Słoneczko
- Mmmm - mruczę z głupim uśmiechem. - Trochę bardziej w dół - mówię zaspana i kompletnie niczego nieświadoma.
Offline
Pysio
Drapie dalej we wskazane miejsce, a Lena mruczy jak kot. Nie mogę się powstrzymać i chichoczę.
- Słońce, możesz mi poświęcić kilka minutek?
Offline
Słoneczko
- Mhhm? - wzdycham pytająco. - A... Tak, tak... - wyginam plecy w łuk. - O... Tu jest idealnie... Mmm...
Offline
Pysio
- Słońce... co powiedziała twoja babcia... na to co zobaczyła? - pytam cicho.
Offline
Słoneczko
Półprzytomna unoszę lekko głowę.
- Że co? - pytam próbując otworzyć sklejone oczy. - Kto co zobaczył..? - dopytuję. - Chcę spać... - jęczę i ciężko opadam na poduszkę. Zwijam się w kłębek, przytulając poduszkę.
Offline
Pysio
Widzę że Lena naprawdę nie chce współpracować więc nie chce męczyć jej dalej, tylko w milczeniu głaszcze ją po rudych włosach. Po kilkunastu minutach, jeszcze raz próbuje obudzić Lene szepcząc jej do ucha.
Offline
Słoneczko
Chichoczę i na ślepo próbuję odnaleźć dłonią jego policzek. Nie udaje mi się to jednak dlatego uchylam powieki i w końcu kładę dłoń na jego policzku.
- Co za cudowny sen... - mamroczę, uśmiechając się marzycielsko. - Cudowny - powtarzam bezgłośnie, a moje powieki znów zaczynają się robić ciężkie.
Offline
Pysio
- To nie sen słońce. Ale najwspanialsze rzeczywistość - mówię i całuję ją w dłoń, a potem pochylam się do ust i całuję ją namiętnie by trochę pobudzić.
Offline