Tutaj gramy głównie w naszą wersje "Plotkary" ale również i inne ciekawe gry RPG.
Pysio
Kiedy posłodziłem sobie herbatę (półtorej łyżeczki) odwróciłem się do Leny.
- I jak twoje baczne obserwację? - pytam uśmiechając się.
Offline
Słoneczko
Unoszę palec do góry.
- Czekaj... - uśmiecham się lekko. - Czekaj... - mój uśmiech jest coraz szerszy. - Okej. Skończyłam analizę. Noel może być ciupkę zazdrosny. - śmieje się cicho.
Offline
Pysio
Unoszę brwi z uśmiechem.
- Tylko ociupinkę? - upewniam się. Potem machnąłem ręką. - No dobrze, nie było pytania... - śmieje się. Mogę przewyrzszać Noela, ale nie w oczach jego dziewczyny.
Offline
Słoneczko
- Ociupinkę. - powtarzam. - Czyżby twoje ego właśnie ucierpiało? - nachylam się w jego stronę. - Przekaż mu, że nie jest mi przykro. - mówię rozbawiona.
Offline
Pysio
- Moje ego ma się w porządku - zapewniam. - Ale jeśli już o nim mówimy, to mogłabyś o nie zadbać czasami - zauważam ze sztuczną prośbą.
Offline
Słoneczko
- No dobrze. Obiecuję, że kiedyś to zrobię. - uśmiecham się słodko do Enzo.
Ostatnio edytowany przez Lena Carson (2017-08-08 22:52:34)
Offline
Administrator
Zakrywam usta dłonią i patrzę to na niego, to na telefon ociekający wodą.
-Przepraszam, Jezu, ja nie chcia... przepraszam.-Wyjąkałam przestraszona całą sytuacją.-Może da się jeszcze naprawić, nie wiem, mogę ci się jakoś zrewanżować, cokolwiek...
Cause I'm in love with these Tumblr girls,
with skinny waists and drug habits
Pretty faces love status,
she acts as if she's the baddest
Offline
Pysio
Znów unoszę brwi.
- Czekam z niecierpliwością - przyznałem. Potem przeciągam się i spoglądam na zegar. - Wszyscy jeszcze śpią?
Offline
Słoneczko
Wzruszam ramionami i marszczę nos.
- Nie wiem. Może śpią, a może robią coś innego... - mówię chichocząc. Czuję jak burczy mi w brzuchu. - W sumie to bym coś zjadła. - mówię łapiąc się za brzuch.
Offline
Pysio
Unoszę ręce do góry.
- Kucharzem nie jestem. A nie wiem, czy nie porabiłabyś się nożem smarując kanapkę masłem z twoim kacem - zauważyłem. - Możemy coś zamówić, bo prędzej spale kuchnię niż coś ugotuję...
Offline
Słoneczko
Przewracam oczami.
- A mówią, że podobno faceci to dobrzy kucharze. - śmieje się pod nosem. Biorę głęboki oddech. Odchylam głowę do tyłu i zamykam oczy. - To zamów coś. Proszę. - mówię słodko zerkając na chłopaka.
Offline
Pysio
- W epoce, z której pochodzę widocznie ten przesadą nie istnieje - mówię marszcząc nos. - Pizza? Chińszczyzna? - pytam sięgając po telefon.
Offline
Użytkownik
- Ej luz. - otwieram klapkę telefonu i przechylam go. Trochę wody skapuje do basenu. - Mhm. No raczej mój telefon się utopił. - zastanawiam się chwilę co zrobić z tym faktem ale nic nie wymyślam. - Kompletnie zapomniałem, że mm go w kieszeni. - śmieje się. - Ciesz się, że to jeszcze ten stary. - mówię wzuwając grata do kieszeni. - Na serio luz. Nic się nie stało.
Offline
Słoneczko
- Zdecydowanie chińszczyzna. - mówię lekko się uśmiechając. - A ty już jadłeś? - dopytuję chowając do połowy pustą butelkę w lodówce.
Offline
Pysio
- Kiedy? Niedawno wstałem - wyjaśniam wybierając numer. Składam zamówienie dla wszystkich, a potem patrzę na Lene.
- 15 minut. Co robimy?
Offline