Tutaj gramy głównie w naszą wersje "Plotkary" ale również i inne ciekawe gry RPG.
Pysio
- Lena... - mówię śmiejąc się cicho. - Znów chcesz coś powiedzieć, ale nic nie mówisz... to chyba twój zły nawyk...
Offline
Słoneczko
Wzdycham.
- Nie śmiej się. - mówię z udawaną urazą. Znów się rozglądam. - Po prostu...
Offline
Pysio
Pokiwałem głową i lekko się od niej odsunąłem.
- Rozumiem, ale jeśli sądzisz, że wszystko pozostanie bez zmian... - kręce głową. - Mówiłaś, że Noel może być o mnie ociupinkę zazdrosny? Ja zazdroszczę mu znacznie bardziej... zazdroszczę mu Ciebie słońce.
Offline
Słoneczko
Kiedy to mówi czuję ucisk w żołądku. Wszystkie myśli znowu powracają i znów mam koszmarny mętlik w głowie. Mam ochotę uśmiechnąć się do niego czule. Nie powinnam ale mimo to robię to.
- To złe - mówię wbrew sobie. - Sam tak mówiłeś - mruczę zdezorientowana.
Offline
Pysio
Odwracam wzrok.
- Wiem... - szepcze. Znów patrzę na rudowłosą. - Ale... jestem gotów być dla ciebie złym człowiekiem - mówię.
Offline
Słoneczko
Mimowolnie kąciki moich ust kierują się ku górze. Próbuję się od tego powstrzymać i wyglądać na poważną bo właśnie taka jest ta rozmowa. Taka powinna być. Ale ja nie potrafię i po prostu zaczynam się szczerzyć. Pochylam lekko głowę.
- Nie chcę abyś mył zły. - patrzę na niego miękko. Powstrzymuje się od dotknięcia jego twarzy. - Chcę abyś był... - waham się chwilę. - Szczęśliwy. - szepczę w końcu i zerkam na niego z ukosa.
Offline
Pysio
Pochylam głowę i patrzę na swoje dłonie. Powinny trzymać Lene i nigdy jej nie wypuścić.
- Póki co... do szczęścia potrzebne jest mi moje słońce - zauważam. - Inaczej uschnę jak kwiatek - mruczę.
Offline
Słoneczko
Już zaczynam podnosić dłoń ale zaraz ją cofam.
- Zaraz zwariuję... - mówię prawie bezgłośnie i podnoszę wzrok. Musiał to usłyszeć. Jest zbyt blisko aby było inaczej. Tak blisko, a za razem tak daleko...
Offline
Pysio
Dotykam jej dłoni, która zastygła w powietrzu. Delikatnie, jak główki skrzypiec. Jak największy skarb.
- Ja też... Ale dam rady utrzymać ten pozorny, przyjacielski uśmiech. Dziś... jestem szczęśliwy, bo nie musiałem się ukrywać, udawać - spojrzałem na nią błagalnie. - Proszę... powiedz coś słońce. Powiedz coś Leno...
Offline
Słoneczko
Patrzę na niego z otwartymi ustami. Nie wiem co powiedzieć, a on o to właśnie prosi. Poproś o coś innego... Myślę nadal milcząc. Błądzę wzrokiem po jego twarzy nie wiedząc na czym mam się skupić.
Enzo wyczekuje moich słów, a ja lekko wzruszam ramionami.
- Nie wiem... - mówię po długim milczeniu. Tylko te dwa słowa. I nic poza tym. Czuję, że to za mało. Powinnam powiedzieć coś jeszcze. Coś więcej. - Mam potworny mętlik w głownie. - mówię załamującym się głosem. Biorę drżący oddech.
Nie rozumiem skąd u mnie nagle tyle emocji.
Offline
Pysio
Kiwam głową. Nie wie... nie wie...
- Rozumiem... - szepczę. Chcę znaku, a dziewczyna mówi mi tylko "Mam potworny mętlik w głownie".
- Gdybyś dla mnie nie znaczyła tak dużo jak znaczysz, pewnie bym teraz odszedł... - mówię. Patrzy na mnie lekko nieprzytomnym wzrokiem.
Offline
Słoneczko
Z kolei teraz to ja kiwam głową.
- Wiem. - opieram czoło o jego ramię. Jestem padnięta. I kręci mi się w głowie. Obejmuje go ramionami. Ogarnia mnie dziwne uczucie. Uczucie bezpieczeństwa. - Wiem to. - mamroczę zamykając powieki. - Co teraz? - w końcu zadaję jedno z wielu nurtujących pytań.
Offline
Pysio
Cieszę się, że mnie obięła.
- Musimy się zastanowić - wyrzucam z siebie. - Czy... no wiesz... być razem - wyrzucam z siebie. Zamykam oczy na chwilę, sprawdzając, czy już utrwalił mi się jej obraz w głowie. Zaraz otwieram oczy i uśmiecham się.
- Do twarzy ci w mojej bluzie...
Offline
Słoneczko
Rumienie się i wtulam w niego.
- Przecież ładnemu we wszystkim ładnie. - odpowiadam rozbawiona.
Offline
Pysio
- Mógłbym powiedzieć, że ty nie jesteś ładna tylko piękna - zaczynam. - Ale ty doskonale o tym wiesz, więc zamiast próbować podlizać się marnym podrywem... - szybko całuję ją w usta. - ...Za każdy komplement bedzie dłuższy i z większą dawką miłości - powiedziałem.
Offline